Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek, kelner mówi:
- 1 złoty za pierwsze danie + 50 groszy za chlipanie, 2 złote za drugie danie + 50 groszy za bekanie. Razem 4 złote.
Facet daje 5 złotych i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówke jeszcze sobie popierdzę...
- Kelner, to jest ta duża porcja kotleta? Śmiać mi się chce!
- To dobrze, bo zwykle klienci są wściekli!
- Słyszałeś? Niedawno wprowadzono nowe zasady gry w szachy.
- Co zmienili?
- Skoczek będzie się teraz nazywał Małysz!
Małysz wraca do domu po zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni. Staje w drzwiach, a żona na to:
- No dobra, a teraz skocz do sklepu.
Dlaczego Adam zaraz po ślubie zabrał swoją żonę na skocznię?
- Bo chciał ją przenieść przez próg!
Dwie blondynki oglądają transmisję turnieju skoków narciarskich. Po niezbyt udanym skoku Adama pokazują powtórkę. Jedna blondynka woła drugą:
- Chodź prędko! Skacze jeszcze raz, może teraz wyląduje dalej!
- E, no co ty! Przecież od razu widać, że leci wolniej!
- Po co Małyszowi telefon komórkowy?
- Bo trener wysyła mu SMS-a gdzie i kiedy ma wylądować!
Młody chłopak w aptece:
- Poproszę dwa testy ciążowe.
W tym momencie otrzymuje sms-a. Wyciąga komórkę i czyta:
- Co za dzień! Jeszcze jeden proszę...
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił.
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!
Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie.
Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:
- Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś, tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł!
W aptece:
- Jest kwas acetylosalicylowy?
- Chodzi pani o aspirynę?
- Taaak! Ciągle zapominam tej trudnej nazwy...