Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek. Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - woła Lech Kaczynski - Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
Po 10-letniej hibernacji budzi się Bush i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: USA przeszło na komunizm!
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej!
Żeby zwiększyć frekwencję na sali podczas obrad Sejmu, zaczęto na korytarz wypuszczać tygrysy. Jednak po pewnym czasie zdarzył się śmiertelny wypadek i tygrysy usunięto.
Wtedy tygrys robi wyrzuty drugiemu tygrysowi:
- Na co ci była ta sprzątaczka? Ja tydzień temu zjadłem czterech posłów i do tej pory tego nikt nie zauważył!
- To wszystko, co wiem i umiem, zawdzięczam nowemu budownictwu.
- Dlaczego?
- Za ścianą mieszkają bardzo inteligentni sąsiedzi!
Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Szanowna pani, wiem z pewnego źródła, że pani córka codziennie po południu jeździ ze swoim chłopakiem jego motocyklem do lasu. Nie obawia się pani, ze może jej się coś stać?
- Nie, przecież oboje mają kaski.
Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Wie pani, że ten sąsiad z parteru to bardzo dobry człowiek, bo cały swój dorobek przekazał na sierociniec?
- A dużo tego było?
- Ośmioro dzieci!
- Dzień dobry sąsiadko, czy słyszała pani najnowszą wiadomość o Kowalskich?
- Nie, nie słyszałam...
- A ja słyszałam, że pani już słyszała.
Nowakowa spotyka Kowalską:
- Jak się chcecie kochać z tym swoim chłopem, to kupcie sobie żaluzje!
- A wy sobie kupcie okulary, bo to nie był mój chłop, tylko wasz!
Jak mądra blondynka odkręca żarówkę?
- Stoi trzymając żarówkę i czeka, bo wie ze Ziemia się kręci!
Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona - blondynka - spazmatycznie szlocha.
- Czuję się okropnie - mówi do niego - Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj się tym - pociesza ją mąż - Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczęście! - mówi żona wycierając łzy - Dzięki temu mogłam naszyć łatę.